wtorek, 11 grudnia 2012

Marsz jest dobry na wszystko!

Ostatnio obserwuję, nie bez zdziwnienia, że rozwiązaniem wszystkich problemów w Polsce jest maszerowanie. Nie ma pracy? Marsz zorganizujmy. Nie lubimy niektórych części rowerowych? Marszem z flagami to okażmy. I najlepiej transparenty niech będą. Co z tego, że obok "Polsko obudź się" będzie "Żydy raus!", obok flagi i krzyża "Zdrajcy ojczyzny" na marszu można wszystko, byle maszerować tłumnie.
Czasem do dobrego tonu należy również podpalenie wozu transmisyjnego telewizji, która nie uznaje Jarosława za zbawienie Polski. Prawdziwy marsz-weteran wie, że wśród tysięcy pokojowo nastawionych patriotów, którym na sercu leży wyłącznie dobro Polski, znajdzie się kilku prowokatorów wynajętych przez Platformę Obywatelską, policję albo żydo-masonów z Podkarpacia. Ale jak to na weselu wiejskim bywa, żeby zabawa była udana, ktoś komuś musi w ryło wysprzęglić sztachetą.


Niekłamanym wzorem organizatora marszów jest Jarosław I Sprawiedliwy. Był już marsz na rocznicę Smoleńską, był na święto niepodległości, będzie na 13 grudnia. W zasadzie, można by ideę tę szczytną rozszerzyć. Marsz w każdym miesiącu. W końcu zawsze jest jakaś rocznica. Na przykład dziś mija równo 117 lat od uruchomienia pierwszej linii tramwajowej w Bielsku. Czy nie mógłby Jarosław przypomnieć jak ważne dla Polski i Świata było to wydarzenie? Pokazaliśmy wtedy Niemcom, Ruskim i Gabonowi, gdzie jest ich miejsce! Polska była dumna i niepodległa i tramwaj w Bielsku miała!

Bo spójrzmy prawdzie w oczy. Miesięcznica smoleńska raz w miesiącu to stanowczo za mało!
I jeszcze wypada przeważnie w tygodniu, przez co ludzie, którzy akurat mają pracę nie mogą w niej uczestniczyć... Jak wypadła w sobotę to od razu jakie się sobistości pojawiły! Przy okazji można się było dowiedzieć, że niektóre marsze są mojsze niż twojsze. I choć nigdzie nie zgłoszone, to jednak przez straż miejską chronione, bo z krzyżem na przedzie i Jarosławem ukrytym za wieńcem w drugiej linii. Zabawy było co nie miara...

Inne organizacje maszerują np. w obronie Telewizji, która w porywach osiąga oglądalność na poziomie błędu statystycznego lub wyniku partii brunatnego Artura Zawiszy. I nie wiadomo dokładnie przed czy chcą ją bronić, bo nikt emisji nie zakazuje, choć stacja prawo ma w końcówce pleców i reklamy umieszcza choć nie może. Co prawda, co bystrzejsi, emerytowani członkowie hufców ojca Rydza przebąkują coś o multiplexie, ale przesłanie jest jasne. Donald uwziął się na TV Trwam i długimi mackami swoich siepaczy chce wykończyć jedyny katolicki, antysemicki głos w twoim domu. Pytanie, które ciśnie się na usta ludziom o poziomie IQ wyższym od modyfikowanej genetycznie kukurydzy - czy Jezus, syn Żydówki, nie był czasem Żydem? I czy jeśli urodził się w Betlejem to nie miał czasem ciemnej karnacji? Pozostają bez odpowiedzi. Żydy Raus!

Żeby jednak nie było, że tylko żółć wylewam, bo jestem żydo-komunistyczną masońską świnią, powiem, że niektóre marsze mi się podobają. Na przykład Marsz Radeckiego. Nie ma wprawdzie tak zmyślnie skonstruowanej trasy ani tak zagorzałych zwolenników, ale dużo lepiej robi na komórki nerwowe. Bujaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz