„Tłum najbardziej lubi tę rozrywkę,
gdy szcza się na zwłoki gryząc grdykę” – przynajmniej tak śpiewa Kazik. I tu
wypada się pochylić nad jakością szoł, które kształtują nasz naród zgłodniały
rozrywki. Uważam, że telewizje zatrzymały się wpół kroku. Wprawdzie można
znaleźć perełki w rodzaju „Pamiętników z wakacji” i kultowego (wszystko co ma
powyżej 137 lajków od razu jest „kultowe”) mięsnego jeża, ale to za mało!
Prawdziwy widz, weteran, znający 4 różne talent szoł, na to się nie da nabrać!
Co prawda ostatnio programy te ograniczają się do promowania jury, składającego
się z ekscentrycznej podstarzałej artystki, obowiązkowego pedzia i „pana
merytorycznego”, ale zwykłe mieszanie z błotem upośledzonych artystycznie,
niedoszłych artystów spod Grójca już nie wystarcza.
Krew ma się lać, bo jak coś
jest amelinowe, to tego nie pomalujesz i koniec! Przytaczam streszczenie
jednego z odcinków, które gdyby zostały wyemitowane, z pewnością na trwałe
zagościłyby na antenach i w sercach Polaków.
W programie „Szambem po gałach”
gościły dziś prawdziwe sławy. Najpierw doszło do starcia Janiny Ochojskiej o
kulach i Janusza Korwin-Mikke o przekonaniach światłych. Początkowo Janina dzielnie się broniła,
wykorzystując znacznie większy zasięg, ale Janusz dzielnie chwycił zębami
gumową końcówkę kuli i brawurowo ją wyrwał. Przystąpił do ataku z głośnym
okrzykiem „Śmierć lewackim kurwom”, ale nie zauważył pięknie wyprowadzonej
kontry (drugą kulą), która trafiła go w wąs i pozbawiła lewej jego części. Dla
zebrania sił sięgnął po wspomaganie. Wyciągnął fajkę i pyknął, cały czas
patrząc spode łba na przeciwniczkę. Nie był jednak świadom, że Janusz Palikot,
w przerwie na make-up, upchał do fajki tajemniczego ziela. W wyniku wziewnego
przyjęcia sporej dawki THC, dzielny pogromca paraolimpijczyków wywinął orła i
zawisł na linach. Niepełnosprawni vs Korwin 1:0.
Następnie przenieśliśmy się do hali
mirowskiej, gdzie o tytuł największego drewna polskiej kinematografii walczyły
Natasza Urbańska i Marta Żmuda-Trzebiatowska. Bój to był epicki. Panie co i
rusz atakowały minami mającymi emitować emocje. Skład sędziowski w obawie przed
konsekwencjami zdrowotnymi był wymieniany co 15 minut. Natasza zaczęła z
wysokiego C – zagrała strzelanie z CKM z filmu „Bitwa Warszawska 1920”.
Na
ripostę Marty nie trzeba było długo czekać – zagrała scenę przerażenia z filmu „Hans
Kloss”.
W tym momencie jednemu z sędziów puściły zwieracze. Napięcie w
powietrzu było tak silne, że zaczęły pojawiać się ognie świętego elma. I nagle,
niczym dąb wrzucony do składu z porcelaną pojawił się Steven Seagal, który
pokonał obie zawodniczki śmiertelnym spojrzeniem, które grał we wszystkich
filmach.
Spojrzeniem, które mrozi krew w żyłach największych zwyrodnialców i
posłanki Sobeckiej. Podobno mnisi z Shaolin nazywają je „Wkurwione spojrzenie makaka,
któremu przerwano kopulację”.
W ostatniej części programu
przeszliśmy do konkursu – która gwiazda najszybciej rozbroi niewybuch
znaleziony podczas kopania metra warszawskiego. Na pierwszy nomen omen ogień
poszła Natalia Siwiec, mis kibiców Euro 2012. Zdołała wprawdzie odpalić palnik,
ale w trakcie próby przecięcia łuski doszło do zapłonu i została
zdyskwalifikowana. Od tego momentu krater jaki powstał na rondzie w Jaktorowie,
gdzie kręciliśmy program, został nazwany jej imieniem.
Na koniec niespodzianka tygodnia, czyli „wykopki”.
Świeżo wykopane ciało jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej zostało zbadane
przez zespół Antoniego Macierewicza, w składzie: słynny speleolog z USA, naczelnik urzędu
skarbowego Radom centrum, gość, który mówi po rosyjsku i przedstawiciel Radia
Maryja przez skype. Ustalono bez żadnych wątpliwości, że zgon nastąpił w wyniku
utonięcia, co rzuca nowe światło na przyczyny katastrofy. Jedna z nich mówi, że
mogło dojść do eksplozji rury z wodą w ścianie i skierowania przecieku w
kierunku otwartych ust ofiary, która właśnie wymawiała słowo „Bolek”. W
przyszłym tygodniu śledczy zbadają między innymi ślad „norweski” oraz hipotezę
o tresowanych mewach przenoszących ładunki wybuchowe. Zbadany zostanie również trop jednego z widzów z Kirgistanu, który wszedł w posiadanie nieostrej, ale wiele mówiącej fotografii, która z pewnością musi zostać zweryfikowana:
Do widzenia i zapraszamy na kolejne
odcinki „Szambem po gałach”.